Znowu jestem. Wciąż mam poczucie winy, że zaniedbałam bloga a bardziej udzielam się na Instagramie. Tam potrafię nawet 5-6 zdjęć dziennie wrzucić. Tutaj nie wypada zamieszczać samych fotografii. Za mną pracowity tydzień, miałam kupę roboty, ale takiej naprawdę, naprawdę fajnej. W życiu prywatnym parę zmian a bardziej parę dodatkowych zajęć tzn. kurs języka włoskiego i kurs kroju i szycia. Parę lat temu kupiłam fajną maszynę do szycia. Stała i stała. Nawet niedawno przyszło mi na myśl, że trzeba ja sprzedać bo stoi bezużytecznie. Jak to dobrze, że do wszystkiego podchodzę bardzo powoli. Maszyna została a ja zaczynam się uczyć do czego ona służy. jak uda mi się cos uszyć na pewno Wam pokażę.
W moim "twórczym kąciku" zakrólowały ostatnio sznurki. Nie wiem czy to moda na nie spowodowała, że robię teraz dywany, dywaniki, chodniki i chodniczki i... poduchy. Ale poduchy pokażę następnym razem. Poniżej pokazuję chodnik, dosyć długi bo na 180 cm. Wygląda jak "burzowe niebo". Prawda?
Pozdrawiam. Dorota
Dobranoc
Jakież piękne jest to "burzowe niebo". Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńTak jakoś kojarzy mi się z "burzowym niebem" :)
UsuńPiękne to burzowe niebo :) kolorystyka w sam raz dla mnie, bo ostatnio też jestem bardzo nastawiona burzowe Hihihi to chyba przez tą pogodę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Aga z Różanej Ławeczki
Bardzo uroczy chodniczek.Wybierasz się Dorotko do Włoch? Klimat tam lepszy niż u nas szczególnie w te dni jesienne takie szare.Pozdrawiam cieplutko i dużo słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńWspaniały chodnik :-) Doskonałe kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dorotko, gdzie można kupić taki sznurek? Jakiej jest grubości?
OdpowiedzUsuńserdeczności
Kasia