sobota, 21 marca 2015

Chata

Musiałyscie troszeczkę zaczekać na kolejne zdjęcia domów. Przepraszam :)) Dzisiaj pokaże Wam dom na ktorym napisane jest CHATA. Szczerze mówiąc nigdzie nie znalazłam informacji ile on może mieć lat. Pamietam go od zawsze, ponieważ jest to pierwszy dom pod Szkołą Podstawową w Bystrej do której uczęszczałam. Jako dziecko pamietam, że mieszkała tam bardzo malutka wzrostem Pani. Teraz nie wiem do kogo dom należy...



 

poniedziałek, 16 marca 2015

Dom z gankiem na ogród

 Kolejny dom "z duszą". Należy do  moich "ulubionych". 
Podoba mi sie ganek, który nie jest z przodu domu ale wychodzi na ogród. Wyobrażam sobie jak tam musiało być pięknie wiosną i latem, gdy kwitły drzewa owocowe i kwiaty.
 
 
 
Jeszcze jedna ciężka zima i z ganku nic nie pozostanie.
 





Dom od drogi jest całkowicie zarośnięty. Widać, że nikt od lat się tutaj nie zaglądał. Krzewy nie przycięte, stare patyki nie wygrabione. Jeszcze widać dom ale pewnie gdy krzaki pokryje zieleń nie będzie go już wcale widać.

 
Urzekły mnie główne drzwi. Piękne rzeźbienia.
Kolory farby przebijające jeden przez drugi.


 
 Obok drugie, mniejsze drzwi.

 
A tutaj dom od ulicy.

sobota, 14 marca 2015

Serweta

Dzien dobry *•*
Pada śnieg. Jest ponura sobota. Nie wychodzę nigdzie.
Piję kawę. Właśnie skończyłam serwetę. Średnica 70 cm.
Pięknej soboty.



 

 

Dom z duszą

Każdy dom zawiera jakąś tajemnicę, która wywołuje w jego właścicielu zarówno poczucie wstydu jak i dreszczyk emocji . Coś czego pod żadnym pozorem nie chciałby on zdradzić  innym ludziom . . .  (J.Carroll) W starych drewnianych domach, czasem zapomnianych, drzemie piękno niewypowiedziane. Słowa tego piękna nie oddadzą  - to trzeba zobaczyć. Tym którzy mogą podróżować- zapraszam do Bystrej koło Bielska-Białej. Ten dom znajduje sie przy ulicy Klimczoka w Bystrej Górnej. Wiele lat był niezamieszkały a od niedawna wprowadziło sie tam pewne małżeństwo. Moim marzeniem jest tam wejść i zobaczyć Go wewnątrz. Wyobrażam sobie tam malutki pokoik, kuchnie ze skrzypiącą podłogą i piecem kaflowym.  Może kiedyś....
 





 
Pozdrawiam. Dorota

sobota, 7 marca 2015

Sama ale czy samotna?

 
Wydawało mi się, że jestem bardzo samotna. Wydawało mi się, że brak samotności to duża rodzina, bracia i siostry, ciotki i wujkowie, siostrzenice z długimi warkoczami i dziadek wiecznie żywy, to rodzice do późnej starości trzymający się za rękę, to sąsiedzi zawsze gotowi by pomóc i z kubkiem parującej kawy zapukać, gdy drżeć będę z zimna, lub zwykłej, ludzkiej potrzeby by pogadać. Wydawało mi się, że brak samotności to duży dom z ogrodem i rodzina wyszywana wieloma pokoleniami...i doświadczeń, wspólnego trwania razem mimo wszystkiego, co się zdarzyło. Wydawało mi się, że mój brak w tym wszystkim zakotwiczenia, to, że tego wszystkiego nie dostałam od losu, od niesprawiedliwego jak mi się wydawało nieba sprawia, że jestem samotną kaleką pozbawiona rodzinnej łaski wsparcia, kul, które podeprą mnie gdy upadnę, gdy powinie mi się noga, gdy zachoruję, lub gdy po prostu zechcę pogadać, z braćmi, siostrami, ciotką, matką, babką, wujkiem specem od… i ojcem który ojcowskim ramieniem … itd. Wydawało mi się, że sama „wyprodukuję” taką rodzinę. Jestem kaleką. Tak można o mnie pomyśleć, i w sumie ten, kto tak pomyśli, będzie miał rację. Tak, nie mam żadnych podstaw, by powiedzieć: mam oparcie i jeśli cokolwiek się stanie… Nie mam, nie dane mi było. Jest mi przykro, gdy widzę jak bardzo jestem sama. Tak, w tym pojęciu samotności, lub jej braku jestem bardzo sama. Ale może tak mi się tylko wydawało, że brak samotności, to wszystkie wymienione przeze mnie punkty. A może brak samotności, to ogień w kominku u przyjaciółki i rozmowy z nią do rana i telefon od.. i troska i zapewniania obcych mi kiedyś ludzi, którzy tak bardzo niespodziewanie stali mi się bliscy, że są, że będzie dobrze, że przecież tylu ludziom tak czy inaczej pomagam, że jestem potrzebna, że to może i samotność pozorna, a może największy skarb…
Nigdy nie wiemy z jakim darem, z jakim garbem, z jaką pustką, czy jakim wypełnieniem przyjdziemy na świat, nie wiemy co ze sobą wnosimy do świata rodząc się w nim, tak naprawdę nawet nie wiadomo do kogo mieć o to żal, pretensje i fochy. I tak sobie pomyślałam, że to co nam dano i czego nigdy mieć nie będziemy, że to się nie zmieni. Tak jest i już. Ból samotności, czy złudzenia samotności, czy poczucia bycia samemu zawsze będzie, nie, nie ma takiego zaklęcia, ani takiej różdżki, ani nawet takiej modlitwy, która to zmieni. Przykro mi, nie ma. Ale może tak właśnie ma być? Może gdyby dano mi to, czego wydaje mi się, że tak bardzo mi brakuje, zostałabym boleśnie obdarta z innych darów?
A
 może zupełnie nie potrafiłabym się odnaleźć w tej nowej, wymarzonej rzeczywistości?
Nie będę udawać, straszliwie trudno jest być wdzięcznym, gdy czuje się żal. Zwyczajny żal i smutek. Długo to trwało ale pozbierałam się i idę naprzód. 
Jednak można w sobie wypracować karmienie się tym, co nam dano, to naprawdę syci…


poniedziałek, 2 marca 2015

Bieżnik

Właśnie skończyłam nieduży bieżnik na zamówienie. Wzór jest o tyle fajny, że można dostosować (w miarę) do pożądanego wymiaru. Biały.
 



 
Poza tym, w związku z moimi znikającymi blogami, obawiając się, że i Szydełkomania na której zbierałam wzory zniknie - założyłam nowy. Będę sukcesywnie wrzucać wszystkie uratowane schematy a zainteresowanych serdecznie zapraszam na Szydełkomanię Doroty.
Codziennie nowe wzory.
Pozdrawiam. Dorota 

Ignacy

Pewnie się zastanawiacie co robią Wasze koty kiedy Was nie ma w domu? Moja bratanica wczoraj mi odpowiedziała, że "opiekują się naszym wolnym czasem". :))
Popatrzcie tylko z jakim wyglądem powitał mnie dzisiaj po powrocie z pracy Ignacy....
 Otworzył sobie sam drzwi do piwnicy i najprawdopodobniej chodził po węglu....